Andrzej Szews

Jak tylko dowiedziałem się, że PKO Bank Polski szykuje team na maraton w Dębnie od razu zgłosiłem się do Adama Szymańskiego. Po pierwsze dlatego, że pomoc innym jest dla mnie w bieganiu równie ważna jak moje własne cele sportowe a możliwość uczestnictwa w tym konkretnym projekcie traktuje jak wyróżnienie. Dębno jest też dla mnie magicznym miejscem. Co prawda startowałem tam tylko raz w 2014 roku i przez kłopoty zdrowotne od 10 km cierpiałem – jednak bardziej życzliwej publiczności i dopingu na mecie nie pamiętam z żadnych innych zawodów. Szpaler ludzi stojących na 100 – 150 metrów przed metą był tak gęsty, że na finiszu czułem co chwilę poklepywanie po plecach -:) a w całym mieście „czuć było” maraton na każdym kroku. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wywieźć z Dębna jeszcze lepsze wspomnienia.

Mając już przed sobą postawiony przez Adama Szymańskiego cel towarzyszenia podczas biegu tak wybitnym polskim sportowcom jak Sebastian Chmara i Paweł Januszewski, pozostało mi tylko ustalić program treningowy. Jak zwykle w takich sytuacjach skorzystałem z porad Jurka Skarżyńskiego, wg. których już kilka razy przygotowywałem się do maratonu. Do standardowych interwałów i dłuższych wycieczek biegowych, tym razem w plan treningowy wplotłem jeszcze trening kolarski i pływacki mając na uwadze kolejne cele sportowe na ten rok a więc udział w zawodach triathlonowych. Od października „wydeptywałem” więc ścieżki biegowe w mojej okolicy kontemplując w samotności zmieniającą się przyrodę 🙂

Andrzej Szews – samotność biegacza

oraz wykręcając kolejne kilometry na trenażerze dopingując Michała Kwiatkowskiego podczas Strade Bianche oraz zdzierając gardło na finiszu wyścigu Mediolan – San Remo.

Tak przygotowany sprawdzę swoją formę już w najbliższą niedzielę podczas 10 PKO Poznań Półmaraton a za niespełna dwa tygodnie liczę na kolejny fantastyczny maraton w Dębnie.

Pozdrawiam Andrzej Szews


Po pierwsze za możliwość wzięcia udziału w tej fajnej i szlachetnej inicjatywie. Pomaganie innym zawsze dawało mi powera a bieg z tym konkretnym hasłem dodawał skrzydeł po 30 km -:). No i dziękuję za super atmosferę przed i podczas samych zawodów. Od początku do końca biegło mi się świetnie w grupie a doping był jak zawsze w Dębnie niesamowity. Team spirit był w naszej grupie bardzo silny i niesamowite było jak szybko się zgraliśmy we wspieraniu naszych Mistrzów. Sebastian na finiszu dał nam nieźle popalić gnając na ostatnich metrach na złamanie karku ale uczucie bycia drużyną na mecie było bezcenne -:)

Jeszcze raz wielkie dzięki i czekam na kolejny raz -:)

Pozdrawiam, Biegajmy i Pomagajmy Razem

Andrzej

 

maraton, bieganie, Jurek Skarżyński, Przemek Miarczyński, Karolina Gorczyca, Agnieszka Bal, Człowiek bez barier, Dębno, maraton, pomoc, zakon maltański