Elżbieta Wolna

W ramach przygotowań do udziału w Maratonie w Dębnie brałam udział w okresie zimowym w dwóch cyklach startów: wokół jeziora Rusałka w Poznaniu www.citytrail.pl (5 km) oraz w biegach górskich – Dziewicza Góra Biega (10 km). Długie wybiegania organizowałam sobie w niedziele po okolicy, w której mieszkam (jezioro Strykowskie, Źródełko w Żarnowcu, WPN) w asyście męża na rowerze (moje zaplecze techniczno-żywieniowe ;-)). 26 marca wezmę udział w Półmaratonie w Poznaniu, gdzie pobiegnę jako wsparcie dla debiutującej na tym dystansie Asi lat 18 -:), a startu w Dębnie już doczekać się nie mogę.

Pozdrawiam serdecznie -:) Ela


Rekord życiowy Eli w maratonie wynosi 3:58:56. W Dębnie będzie wspierała zawodników deklarujących czas 4:30, tj. – Mistrza Świata w 10boju LA  Sebastiana Chmarę, do którego dołączy (zapewne) Paweł Januszewski Mistrz Europy na 400 m ppł.  Widać, że rezerwy czasowe są, to dobrze gdyż obaj mistrzowie po konferencji prasowej PKO Banku Polskiego (16.03), w rozmowach kuluarowych, rozważali założenie szybszego tempa w Dębnie.


Jestem niezmiennie pod wrażeniem: akcji „Biegnę dla tych, którzy marzą, by chodzić”, wspólnego spotkania, wspaniałej atmosfery, integracji.

Jestem zachwycona, że mogłam wziąć udział w takim projekcie Banku. Poza tym to ogromna przyjemność móc wystartować z takimi sportowcami jak Sebastian Chmara i Paweł Januszewski.

Tak miedzy nami, Sebastian na trasie pytał: „Was też wszystko boli?” My oczywiście chórem odpowiedzieliśmy: „Tak, musi boleć”. Sebastian na to: „Ale dupa też Was boli?” Tu śmiech wszystkich i odpowiedź: „Tak, też”.

No i tak było na trasie, wesoło, sympatycznie, mimo bólu i walki… Był też kryzys ok. 30 km. Sebastian mówi: „Biegnijcie. Ja nie dam rady”. Tu zbiorowa odpowiedź Andrzeja, Grzesia i moja: „Nie, biegniemy z Tobą, damy radę!” No i daliśmy, a na dodatek na ostatnich kilometrach, kiedy Sebastian już „widział” metę i wiedział, że zmieści się w 4,5 godzinie to depnął i ledwo za nim nadążyliśmy no i wyszło 4:28:03! Przed metą chwycił nas za ręce i tak wbiegliśmy. A zaś nam podziękował, mnie ucałował i całą naszą trojkę uściskał. To było cudowne uwieńczenie wspólnego biegu jako drużyna. Wspaniałe doświadczenie. Mnóstwo pozytywnych wrażeń i emocji – ogromna motywacja do dalszego biegania/startowania i oczywiście pomagania. Do tej pory nie mogę wrócić do rzeczywistości….

Pozdrawiam Ela

maraton, bieganie, Jurek Skarżyński, Przemek Miarczyński, Karolina Gorczyca, Agnieszka Bal, Człowiek bez barier, Dębno, maraton, pomoc, zakon maltański