Marcin Hordecki

Mail Adama Szymańskiego z propozycją zgłoszenia się do projektu „Dębno 2017” przyjąłem z wielkim entuzjazmem. Tym bardziej, że zawiera on w sobie ten element, który bardzo lubię w bieganiu – pomaganie tym, którzy z przyczyn zdrowotnych biegać nie mogą. Sam mam za sobą poważne przejścia zdrowotne – przebyte dwa przeszczepy wątroby w 2012 roku. Wówczas, nie sądziłem, że kiedykolwiek będę mógł uprawiać jakąkolwiek aktywność fizyczną, a teraz mogę pomagać tym, którzy tego potrzebują.

Mój entuzjazm przy zgłaszaniu się do projektu był tak wielki, iż mimo mojego ostatniego „obijania się” w treningach i paru kilogramów, które mi przybyły, założyłem czas 4:15. Niestety już na początku 2017 roku musiałem zmienić moje założenia i z zadeklarowanego czasu 4:15 zmieniłem go na 4:30 – nie chciałem zawieść Karoliny Gorczycy, obok której miałem biec na wcześniej wspomniany czas -:).

Moje przygotowania nie poszły tak jak zakładałem, choć przez ostatnie dwa miesiące trochę kilometrów nakręciłem. Swój sprawdzian przewidziałem na poznański półmaraton, który miał mi dać odpowiedź czy nie dam przypadkiem plamy w Dębnie -:) Wypadł on dla mnie pozytywnie – półmaraton ukończyłem w bardzo dobrej formie i sporą rezerwą z czasem 2:02, co pozwala optymistycznie patrzeć na łamanie bariery 4:30 w przyszłotygodniowym maratonie.

Mam nadzieję, że nie zawiodę Pawła i Sebastiana, obok których będę przemierzał trasę maratonu w Dębnie.

Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na starcie w stolicy polskiego maratonu.  Marcin

 

 

 

maraton, bieganie, Jurek Skarżyński, Przemek Miarczyński, Karolina Gorczyca, Agnieszka Bal, Człowiek bez barier, Dębno, maraton, pomoc, zakon maltański