Damian Kuźmicki

Tegoroczny maraton w Dębnie ma być dla mnie momentem przełomowym w życiu biegowym, ponieważ po formie, która 3 lata temu pozwoliła mi łamać 3 godziny w biegu na dystansie 42km pozostały jedynie przyjemne wspomnienia. Powrót do biegania, po blisko półtora rocznej przerwie od regularnych treningów, jest niezwykle trudny. Moje przygotowania wystartowały dokładnie 1 stycznia 2017. W Nowy Rok, po sylwestrowej zabawie, gdy reszta jeszcze spała, ja już przebierałem nogami po biegowych ścieżkach. Pierwszym startem sprawdzającym, po tak długiej przerwie, był bieg na 10 km „Maniacka Dziesiątka”. Trasa płaska i szybka, pogoda jak na tę porę roku wyśmienita, jednak braków treningowych nie da się nadrobić w ciągu jednego, czy dwóch miesięcy, w miarę regularnego biegania. Oczekiwania były dużo większe niż możliwości. Jednak dało mi to dodatkowego „powera” do treningów! 2 kwietnia zbliża się nieubłaganie, więc nie pozostało mi nic innego jak założyć buty i lecieć przed siebie -:). Przede mną jeszcze jeden start, półmaraton w Poznaniu, który będzie próbą generalną przed biegiem w Dębnie. Trzymajcie kciuki i do zobaczenia na mecie. Damian


Informacja od Wojtka Ratkowskiego – szybkie przebiegnięcie półmaratonu, na tydzień przed  głównym biegiem na 42km, jest bardzo ciężką próbą. Siedem dni to zbyt mało aby organizm zregenerował się po dużym wysiłku. Można oczywiście biec taki dystans jak 21km, ale w „tlenie”, tj. poniżej <85% HRmax, na luzie. Powodzenia i do zobaczenia w Dębnie.

maraton, bieganie, Jurek Skarżyński, Przemek Miarczyński, Karolina Gorczyca, Agnieszka Bal, Człowiek bez barier, Dębno, maraton, pomoc, zakon maltański