Archiwa tagu: Pont

szybki konkurs z nagrodami

Na zdjęciu widać komputery treningowe PONTA – Przemka Miarczyńskiego (37 lat)  i Pawła Tarnowskiego (22 lata). Przebywają na zgrupowaniu kadry windsurfingu i razem, w tłusty czwartek,  przebiegli identyczny dystans 23km, w tym samym czasie. Jednak …ich spalanie kalorii jest różne -:).

PONT i Paweł – kto spalił więcej kalorii?

KONKURS – który z nich spalił więcej kalorii?  Zgłoszenie prześlij do Kasi k.tarnowska@agencjafm.com.pl

Do wygrania w tym szybkim konkursie 2 nagrody – zestaw od Ziaja i jeden nocleg dla 2ch osób w jednym z hoteli historycznych – (do ustalenia) – http://heritagehotels.pl/pl/znajdz-hotel.html

Wygrywa 1 i 7 prawidłowe zgłoszenie mailowe.

Pamiętajcie o naszym  celu dobroczynnym i głównym konkursie.  Przekazujcie darowiznę 42 zł – (1 zł za 1km w maratonie) i to jest „bilet” do konkursu głównego. Oczywiście, jeśli Twoje możliwości finansowe są większe, zachęcam do zakupu 7 „biletów” i wytypowania czasów 7 biegaczy…

Po dołączeniu Heritage Hotels Polska mamy już ponad 70 nagród i to chyba nie wszystko -:)   http://maraton.zakonmaltanski.pl/vip-na-start-konkurs/

[foto tytułowe Rober Hajduk]

Tomek Tarnowski

Im silniejsi tym słabsi

Wytrenowany zawodowiec jest jak maszyna, przeciętny amator nie może się z nim równać. Wytrzymałość na obciążenia treningowe i szybkość regeneracji jest nieporównywalna. Jednak słabością wytrenowanych, czynnych zawodników jest to, że ich organizmy znajdują się „na granicy” równowagi.  Wystarczy, że któryś z kluczowych czynników gwałtownie się zmieni i może być różnie. Zmiana klimatu, diety, zamieszanie w treningu, potrafią zdestabilizować całą maszynę, która jest poskręcana na 100% i to bez marginesu tolerancji. Niżej wpis Przemka Miarczyńskiego, nt. jego przygotowań, który odpowiednio zatytułowałem. Tomek


Kilka tygodni temu rozpocząłem przygotowania do naszej akcji i swojego kwietniowego debiutu na dystansie maratonu. Na początku wszystko szło jak należy. Mimo lekko bolących nóg udawało mi się realizować założony plan przebiegając, dość regularnie, około 70 km tygodniowo. Schody zaczęły się kiedy wyjechałem na zgrupowanie treningowe, na którym pracowałem jako trener. Po 10 dniach, we Francji, próbach wplatania swoich treningów w zajęcia z zawodnikami, wróciłem do Polski. Już w trakcie podróży do Sopotu czułem, że łapie mnie przeziębienie. Musiałem lekko odpuścić, żeby nie „rozłożyć” się na dobre. Niestety, nie wytrzymałem zbyt długo i zacząłem ostre treningi czując się lepiej po kilku dniach wolnych od biegania. Po tygodniu mocniejszego biegania okazało się, że nie jestem jeszcze do końca zdrowy. Znowu musiałem odpuścić treningi. Nie zdążyłem się dobrze rozkręcić w domu a już zbliżał się następny wyjazd. Tym razem też jako trener poleciałem na tydzień na Teneryfę. Tam warunki do biegania są oczywiście świetne.

PONT Teneryfa – obóz kadry – trening na wysokości buduje wydolność – 2016

Lepsze są jednak do uprawiania windsurfingu oraz jazdy na rowerze i na tych dyscyplinach się głównie skoncentrowaliśmy wspólnie z zawodnikami kadry.

PONT Teneryfa – obóz kadry – peleton windsurfingowców 2016

Wyjazd treningowo był bardzo udany ale jak na przygotowania do maratonu biegania niestety znowu było za mało. Nie wiem czy po powrocie do domu uda mi się nadrobić stracone kilometry, ale nie ma wątpliwości, że od jutra wracam do realizacji założonego planu biegowego.   Przemek Miarczyński


Na głównej stronie, po lewej, znajduje się sekcja „najnowsze wpisy” – nad kalendarzem… wchodząc tą drogą na konkretny wpis pokażą się Wam  przyciski ‘like/share’ – zatem jeśli tekst się spodobał możecie go zalajkować, albo udostępnić… Pod tekstami jest też sekcja do komentarzy – śmiało! Tomek

 

 

Przejść przez „ścianę”

Kilka minut, by powiedzieć jedno zdanie, wystukane łokciem, litera po literze na specjalnej tablicy przyczepionej do wózka. 8 godzin, by napisać maturę. Agnieszka Bal dzisiaj studiuje politologię, dodatkowo jest aktywna społecznie, choć sama bez pomocy innej osoby nie jest w stanie poradzić sobie z najprostszymi czynnościami życiowymi. Agnieszka jest też PATRONEM HONOROWYM naszej akcji i opowie  jak się motywować,  kiedy wysiłek nie zna końca. To ogromna nauka wykuta przez życie, którego większość z nas nie potrafiłaby dźwignąć.

Równolegle, Jurek Skarżyński, Karolina Gorczyca, Przemek Miarczyński i kilka osób, podejmuje kilkumiesięczny trud profesjonalnych przygotowań do maratonu, podczas  których opowiedzą nam o różnych aspektach tej dyscypliny. Jurek Skarżyński i Wojtek Ratkowski, byli mistrzowie biegów długich, nie raz dotknęli granic wytrzymałości. Maraton to niesamowity dystans, podczas którego odczuwamy cały wachlarz emocji od zadowolenia, euforii, wątpliwości, po złość i rezygnację, w końcu pojawia się ulga. Nasz organizm jest tak stworzony, że gdzieś miedzy 30-40km, kończą się siły, wyczerpują baterie. Zwalniamy, gdy pojawia się fizjologiczne zmęczenie, próbujemy jeszcze podjąć walkę, ale szybko pojawia się kryzys, spada motywacja, zmieniają się priorytety, wszystko się zamazuje,  szukamy dowolnego pretekstu, by  zakończyć bój – to tzw. „ściana”. Szacuje się, że ok. 10-20% biegaczy nie jest w stanie przebić się przez „ścianę” i schodzi z trasy, ewentualnie kończy, ale znacznie poniżej możliwości, inni przebijają się w przez nią w bólach.

Zapewne czytelniku masz takie doświadczenie, że podejmowałeś wyzwanie i odpuściłeś. Po cichu, bez kibiców,  postanowiłeś,  – że spróbujesz, ale … od jutra! Wszyscy tak działamy, by lepiej się poczuć. W tej akcji kilka osób się ujawni  i publicznie podejmie kilkumiesięczny, prawdziwy wysiłek regularnych przygotowań. To nie jednorazowy zryw z gatunku odmówię sobie ciastka na imieninach u cioci, albo obleję się wiadrem zimnej wody – choć, w innych przypadkach takie początki są dobre. Trening do maratonu jest jednym z najcięższych jakie przechodzą wyczynowcy. Do tego TA pora roku! Decyzja znanych sportowców, nie jest łatwa – zdają sobie sprawę jak to będzie wyglądało. W przypadku Jurka i PONTA – profesjonalistów, na wycofanie się nie ma wiele miejsca. Wydawałoby się, że nieco lżejszą taryfą możemy mierzyć Karolinę, jednak trzykrotne pokonanie połówki Ironmana też zamyka drogę do odwrotu.

O motywacji pisałem w poprzednich akcjach, ale temat wraca. Gdy przeciętnego biegacza motywuje chęć poprawy czasu, tak Jurek dokładnie wie, że nie zbliży się do swoich dawnych wyników, a Karolina i PONT – debiutanci, czują, że zostaną srodze doświadczeni na maratońskich salonach. Raczej nie chcą imponować,  w boju nie muszą się sprawdzać – to nie te potrzeby. Decyzje o udziale  podejmowane były rozważnie, po uzyskaniu odpowiedzi na kilka pytań – w tym głównego – dla kogo miałbym pobiec? Rozmawialiśmy i wiem, że wszyscy uczestnicy mają świadomość, że tą akcją możemy pomóc tym, którzy marzą, by chodzić , którzy prowadzą walkę na co dzień, bez odmierzonych kilometrów do mety. To dla nich włączyli własną popularność w budowanie akcji, tworzenie opowieści, a na końcu, gdzieś po 30km maratonu .. zderzą się ze „ścianą”.

Wszystkich czytelników – kibiców prosimy o włączenie się – poprzez rozpropagowanie tej akcji, aktywne uczestniczenie w wymiarze sportowym, lub innym, związanym z Waszym osobistym celem – jest okazja do podłączenia się pod motywacyjną windę. Jeśli sytuacja pozwala i możecie być darczyńcami – dziękuję w imieniu podopiecznych Fundacji. W zamian  odwdzięczymy się prawdziwą opowieścią.  Tomek Tarnowski