Im silniejsi tym słabsi

Wytrenowany zawodowiec jest jak maszyna, przeciętny amator nie może się z nim równać. Wytrzymałość na obciążenia treningowe i szybkość regeneracji jest nieporównywalna. Jednak słabością wytrenowanych, czynnych zawodników jest to, że ich organizmy znajdują się „na granicy” równowagi.  Wystarczy, że któryś z kluczowych czynników gwałtownie się zmieni i może być różnie. Zmiana klimatu, diety, zamieszanie w treningu, potrafią zdestabilizować całą maszynę, która jest poskręcana na 100% i to bez marginesu tolerancji. Niżej wpis Przemka Miarczyńskiego, nt. jego przygotowań, który odpowiednio zatytułowałem. Tomek


Kilka tygodni temu rozpocząłem przygotowania do naszej akcji i swojego kwietniowego debiutu na dystansie maratonu. Na początku wszystko szło jak należy. Mimo lekko bolących nóg udawało mi się realizować założony plan przebiegając, dość regularnie, około 70 km tygodniowo. Schody zaczęły się kiedy wyjechałem na zgrupowanie treningowe, na którym pracowałem jako trener. Po 10 dniach, we Francji, próbach wplatania swoich treningów w zajęcia z zawodnikami, wróciłem do Polski. Już w trakcie podróży do Sopotu czułem, że łapie mnie przeziębienie. Musiałem lekko odpuścić, żeby nie „rozłożyć” się na dobre. Niestety, nie wytrzymałem zbyt długo i zacząłem ostre treningi czując się lepiej po kilku dniach wolnych od biegania. Po tygodniu mocniejszego biegania okazało się, że nie jestem jeszcze do końca zdrowy. Znowu musiałem odpuścić treningi. Nie zdążyłem się dobrze rozkręcić w domu a już zbliżał się następny wyjazd. Tym razem też jako trener poleciałem na tydzień na Teneryfę. Tam warunki do biegania są oczywiście świetne.

PONT Teneryfa – obóz kadry – trening na wysokości buduje wydolność – 2016

Lepsze są jednak do uprawiania windsurfingu oraz jazdy na rowerze i na tych dyscyplinach się głównie skoncentrowaliśmy wspólnie z zawodnikami kadry.

PONT Teneryfa – obóz kadry – peleton windsurfingowców 2016

Wyjazd treningowo był bardzo udany ale jak na przygotowania do maratonu biegania niestety znowu było za mało. Nie wiem czy po powrocie do domu uda mi się nadrobić stracone kilometry, ale nie ma wątpliwości, że od jutra wracam do realizacji założonego planu biegowego.   Przemek Miarczyński


Na głównej stronie, po lewej, znajduje się sekcja „najnowsze wpisy” – nad kalendarzem… wchodząc tą drogą na konkretny wpis pokażą się Wam  przyciski ‘like/share’ – zatem jeśli tekst się spodobał możecie go zalajkować, albo udostępnić… Pod tekstami jest też sekcja do komentarzy – śmiało! Tomek