lodowata kąpiel i ładunek endorfin, którego nie udźwigniesz

Ci z nas, którzy rozpoczęli przygotowania fizyczne w listopadzie, są już mocno zużyci psychicznie, fizycznie pewnie też, ale ciało jest coraz silniejsze, więc tak się tego nie czuje. Monotonia i duże obciążenie treningowe zaczynają wołać o jakąś zmianę, jednak co tu zmieniać, kiedy plany rozpisane? Jak nie wiesz co robić, to albo nic nie rób, albo zadzwoń do przyjaciela – najlepiej eksperta. Rozmawiam z Wojtkiem Ratkowskim i słyszę – „kąpałeś się w morzu? Morsujesz?” – Nooo, nie – odpowiadam – jak nie brak czasu to jakiś wirus … – próbowałem się rozwinąć, ale przerwał – „Tomek, w sobotę wchodzimy do wody o 9:00. Po rozgrzewce, lodowate morze nic złego nie zrobi, wręcz odwrotnie, a  ładunek endorfin jest taki, że nie udźwigniesz … czekam na Ciebie z kolegami”.

poranek nad Zatoką Gdańską – fot. Wojtek Klimkiewicz

Na trening wyszedłem późno, o 7:30, choć wpierw chciałem napisać, że wcześnie, bo to sobota. Szło jak po grudzie, 14km po nudnej, wielokrotnie już zdeptanej nadmorskiej ścieżce, ze smogowymi nutami w powietrzu na wysokości Gdańska. Założonego tempa biegu nie utrzymałem, dodatkowo zaczęła mnie boleć stopa, więc lekko zniechęcony dowlokłem się na spotkanie – byłem punktualnie. I to chyba był jedyny sukces tego poranka.

przed wejściem do wody –

Grupa niezwykła – morsy PROFI – nic dodać nic ująć. Stoliczek, krzesełka z tabliczkami – tu widać na zdjęciu ucięty napis PROFESOR, a innych nie widać, gdyż ‘fotograf Kasia’ był pod jeszcze większym wrażeniem tego co widzi. Na stoliczku pojawiły się – słodkie zakąski, herbata z bardzo intensywnymi dodatkami – miód, cytryna, pieprz – i bez tego dodatku, o którym myślisz czytelniku -:). Obok krzesełek pojawiły się malutkie wycieraczki i 1,5l butelki wody… Chłonąłem ten widok, jakbym był w bazie NASA a koledzy szykowali się do lotu na orbitę.

zanurzenie

Szybko pozbyliśmy się strojów i nastąpiło wejście. Oczywiście, to nie był mój pierwszy raz, ale dawno nie morsowałem. Dobrze rozgrzane ciało, a byłem mocno spocony, nie ma z tym żadnego problemu, jedynie piszczele bolą jak cholera. W końcu pełne zanurzenie na 10-20 sekund. Wyjście przez strefę płycizny, wpierw dostojne i bardzo męskie, przerodziło się w bieg – może i ucieczkę.

wybiegamy

Jeszcze chwila truchtu po plaży i nagroda – uderzenie endorfin – flow jakiego nie osiągniesz po zimnym prysznicu w domu. Wewnętrzny piec włącza się na pełen regulator i grzeje.

lekki bieg po kąpieli

Masz 1-2 minuty na ubranie się w suche rzeczy, potem herbata i – zaczyna się pełny odjazd. Aaa, te 1,5 litrowe butelki koło krzesełek to ciepła woda do obmycia z pisaku stóp -:)! Profesjonaliści. Koledzy szczelnie ubrani zasiedli tuż nad brzegiem morza – zapewne weszli na orbitę.

Tomek Tarnowski

PS – te 42 zł darowizny, o które prosimy, to w przybliżeniu 1-dniówka osoby niepełnosprawnej na obozie integracyjnym. Jeśli możesz przekazać taką darowiznę to świetnie, ale … być może Twoja portmonetka wytrzyma większe obciążenie i właśnie podejmujesz decyzję ile dni spędzi na obozie ktoś, kto nigdy w życiu nie był na wakacjach, bo rodziców nie stać. Jako darczyńca przyślij do nas swoje zgłoszenie do konkursu – w ten sposób motywujesz tych, którzy pobiegną dla …  Wszystko znajdziesz tu: http://maraton.zakonmaltanski.pl/vip-na-start-konkurs/