Masz 2 sekundy na decyzję – z płonącego domu możesz wynieść obraz Picassa „Kobiety z Algieru”, wart 180 mln dolarów, albo uratować dziecko, które znajduje się w drugim pokoju. Ten dramatyczny dylemat ćwiczony jest w dyskusjach na temat efektywnego wykorzystywania strumieni pieniędzy charytatywnych. Sprawa nie jest jednoznaczna, ani tym bardziej łatwa – za 180 mln dolarów można uratować tysiące dzieci w Afryce, tu i teraz jedno dziecko. Siedzisz wygodnie przed kompem i na chłodno zakończona kalkulacja daje trudną do wyartykułowania decyzję, jednak nasz mózg w sytuacjach stresowych działa inaczej, w kwestii życia i śmierci wybieramy rozwiązanie pewne, stąd wielu z nas poszłoby po dziecko. Jeszcze dwa mocne ćwiczenia (zapożyczone z książki neurbiologa Roberta Sampolsky): w czasie epidemii musisz wybrać rodzaj terapii: przy pierwszym rozwiązaniu na 100 chorych, 25 osób umrze, przy drugim rozwiązaniu ryzyko śmierci wyniesie 25% – i co, wybór dokonany? To teraz przedstawmy to inaczej. Pierwsze rozwiązanie pozwoli przeżyć 75 chorym, w drugim, ich szanse na przeżycie wyniosą 75%. Wielu z nas, przy argumencie śmierci, wybrało wariant drugi a przy argumencie życia, pierwszy. Przeczytaj, p o w o l i jeszcze raz – z punktu widzenia logiki, cokolwiek wybierzesz, efekt będzie taki sam.
[Foto tytułowe] Najwięcej pieniędzy na rynku komercyjnym zapłacono w 2011 roku, za obraz Paula Cezannea „Gracze w karty” – 250 mln USD .
Dlaczego o tym piszę? Nasze wybory i potem działania często rozmijają się z logiką, oprócz niej chcemy mieć poczucie pewności, albo np. poczucie zamknięcia tematu, czy problemu. Przykład: w TV pokazują dramat rodziny, która straciła dom, widok jest poruszający więc składasz paczkę, wysyłasz i … masz świadomość, że nie tylko ty. Paczki jadą na miejsce rodzinnej tragedii i po tygodniu bohaterowie dramatu mogą otworzyć ciucholand, sklepik z makaronem i np. olejem rzepakowym. Nie żartuję, tylko pokazuje, że często nasze działania są nieefektywne. Znowu włącza się ten mechanizm – chcę widzieć komu pomogłem, chcę mieć pewność własnego działania.
Jak jest z 1%? Tylko trochę ponad połowa Polaków wypełnia odpowiednią rubrykę w PIT, choć to nic nie kosztuje. Ostatnio, z 1% wpłynęło ok. 550 mln zł. Od 11 lat ta wielkość rośnie. Jednak, większość Polaków przepisuje KRS danej organizacji z automatu, często nie sprawdzając co tam słychać w fundacji, którą zasila, w ten sposób liderzy rankingu gromadzą więcej, zaczynają wydawać na czystą reklamę, co powoduje, że zbierają jeszcze więcej, ale w ten sposób rosną wydatki, których nie chcieliśmy finansować. Pojawiło się również wiele małych organizacji, które zbierają 1% pod konkretną osobę. Okazuje się, że i te wielkie i te drugie, nazwijmy jednoosobowe, nie są zbyt efektywne. Wielkie są jak firmy, a małe jak … pokój z dzieckiem w płonącym domu.
Nie wiodę na manowce – osobiście uważam, że reklamy tych największych spełniają role edukacyjną, a tych jednoosobowych również, tylko to reklama szeptana. Wchodzą nowe roczniki, więc ten mechanizm działa. Widać, że obszar dobroczynności Polaków został zakreślony i teraz warto go optymalizować. Wybierajmy więc organizacje efektywne!
Nasza AKCJA też ma na celu zebranie środków i to na dwa cele prowadzone przez Fundację FPKM. Dzięki wpłatom sponsorów już kupujemy do szpitala w Barczewie, supernowoczesne CYBER – OKO, i – jeśli starczy pieniędzy – może coś jeszcze, o czym Fundacja oczywiście napisze. To rewelacyjne urządzenie monitorujące funkcje organizmu osób w śpiączce, a takich do tego wyjątkowego szpitala trafia dużo. Zbiórka od darczyńców = kibiców zostanie m.in. przeznaczona na obozy integracyjne dla niepełnosprawnych z ubogich rodzin – takie organizowane są od 12 lat przez Zakon Maltański (tu wolontariusze, opiekunowie płacą za swój pobyt!)
Wracając do głównej myśli – jeśli zdecydujesz się wesprzeć naszą akcję to już wszedłeś, ale do … innego domu, który nie płonie, w którym nie ma Picassa, ani Cezannea, ale za to czekają znane osoby ze świata filmu i sportu, również biznesu, osoby które ofiarowały swoją popularność, prestiż, czas, i w końcu też ogromny fizyczny wysiłek, by ta akcja dała możliwie najwięcej. Są również: Agnieszka Bal – nasza Honorowa Patronka i Kamil Cierniak, współtwórca krótkiego filmu nt. akcji, którzy zdecydowali się wziąć udział reprezentując tych, którzy marzą by chodzić.
Dziękuję, Tomek Tarnowski