Archiwa tagu: Karolina Gorczca

MARATON nie wybacza

[foto: Ania Tarnowska]

Piękno maratonu polega na tym, że jest cholernie prawdziwy. Wśród otaczającego nas plastikowego świata przeżywanie ogromnego wysiłku jest cennym doświadczeniem. Coś w człowieku się zmienia.

W piękny sobotni dzień jechaliśmy samochodami do Dębna – jedni 5 inni 6 godzin, co nie jest najlepszym rozwiązaniem na dzień przed startem. Nastroje u podróżujących zmieniały się wraz z pojawiającymi się, coraz bardziej wiarygodnymi, informacjami meteo. Kibice z radością oczekiwali słońca i wysokiej temperatury (20st.C), biegacze wręcz odwrotnie, tylko zapowiadany wiatr martwił nas zgodnie.   W samym Dębnie drużyna PKO Biegajmy razem zabrała nas na wspólny posiłek, podczas którego ustaliliśmy strategię biegu w naszych strefach czasowych. Tam dowiedzieliśmy się od Jurka Skarżyńskiego, że ze względu na nie wyleczoną chorobę musi zmienić plan – nie jest w stanie przebiec 42km w sensownym tempie, i że nawet już nie chodzi o zmierzenie się z barierą 3godzin, o której nieśmiało rozmawialiśmy na przełomie roku. To bolesne, gdyż Jurek harował przez kilka miesięcy, poza tym,  ta akcja miała w nazwie hasło – POWRÓT MISTRZA. Cóż, zdrowie jest ważniejsze.  Przebudowaliśmy konstrukcję w ten sposób, że Jurek miał pobiec połówkę maratonu jako suport dla Przemka Miarczyńskiego, a na drugą część miał wejść Wojtek Ratkowski. Łza się w oku kręci ze wzruszenia, kiedy widzisz, jak wielcy mistrzowie maratonu, jeden chory, a drugi w ogóle nie zakładał, że będzie biegł,  chcą aby nasza AKCJA miała godny finał. Obaj przyjaciele pobiegli na raty, ale do końca.

rozgrzewka przed maratonem

Jurek poprowadził rozgrzewkę naszej grupy i stanęliśmy na starcie. Niebo było czyste, a temperatura rosła.

Ufam, że relacje indywidualne naszych bohaterów wkrótce się pojawią, tu podsumuję całość ogólnie i podam wyniki.

STREFA czasowa 3:15

Przemek Miarczyński ruszył z Jurkiem i Ryśkiem Brożyną a wokół nich szybko uformowała się grupa entuzjastów, widząc  KTO  biegnie ! – legenda polskich maratonów i światowego windsurfingu. Móc biec w takim towarzystwie to marzenie każdego kto planował czas 3h15min.

Jurek Skarżyński prowadzi grupę na 3:15 – po jego prawej PONT

Do tego Jurek zajmował towarzystwo historiami biegowymi, utrzymując równe tempo 4’35”/1km. Rysiek, czując przypływ mocy pobiegł niezależnie i osiągnął znakomity wynik 3:09 zajmując 3 miejsce w kat >50lat. Po połówce dystansu Wojtek zastąpił Jurka i prowadził PONTA, robiło się coraz cieplej i wietrzniej, tempo minimalnie spadało, ale plan 3:15 był tylko lekko zagrożony. Opóźnienie miało zostać nadrobione na ostatnich 2km finiszu. W końcu pojawiła się ‘ściana’. Wyrosła na ostatnim kilometrze, bez żadnego respektu, tak jakby chciała sprowadzić 4 – krotnego olimpijczyka na kolana i to przed wiwatującą publicznością, upokorzyć na środku wielkiej sceny. Zrobiło się źle, utrzymywanie tempa w takim momencie może się różnie zakończyć, zwolnili, pojawiły się skurcze, PONT zaczął przeżywać dramat.

Miarczyński, Ratkowski, Skarzyński wpadają na metę

Na ostatnie 300m dołączył ponownie Jurek, tak by wspólnie i symbolicznie wbiec na metę, to miał być deser, pokaz MISTRZÓW, tylko że PONT czuł się jak po ciężkim nokaucie, parł jak w malignie, bez świadomości, że komentatorzy entuzjastycznie skandują jego nazwisko i dwóch wielkich polskich maratończyków.

3:21:13  w tych warunkach pogodowych, dla debiutanta, po czwartkowej, całodziennej podróży z Hiszpanii i sobotnich 6 godzinach kierowania samochodem, spokojnie można uznać za dobry wynik. Wiem, że sportowa dusza Przemka inaczej to odbiera. Wiem, jednocześnie, że jest szczęśliwy i pewnie lekko zdumiony, jak bardzo maraton może zaskakiwać.

STREFA czasowa 3:30

(Tomek Tarnowski) Ruszyliśmy równo trzymając tempo 4min50s/1km. Od początku nie czułem świeżości, ale też jej nie szukałem – po podróży, krótkim śnie i przy obowiązkach organizatora nogi miałem drewniane do 15km. Szybko zrozumiałem, że Roman Drgas z PKO Biegajmy razem – dyrektor „detalu” w Poznaniu i szef naszej grupy czasowej będzie za mnie myślał.

Kasia i Piotr na przodzie, Roman po zewnętrznej, mogę zamknąć oczy

Jego doświadczenie, ale i umiejętności czucia mojego stanu, były zdumiewające. Prowadził jak zaprogramowany. W pewnym momencie doszliśmy grupę Roberta Korzeniowskiego. Czterokrotny złoty medalista olimpijski zaganiał swoich przyjaciół dowcipną opowieścią, ale również twardą ręką. Znajdował czas dla wszystkich wokół, animował, podbiegał do stojących grup kibiców, był jak Wielki Mistrz, który potrafi być kolegą …  a wszystko w tempie – dla mnie granicznym. Miło był biec w jego towarzystwie.

18km koło Roberta Korzeniowskiego – to spora satysfakcja

Ściana wyrosła przede mną na 38km, nie jakaś wielka, ale  znałem już to złowróżbne uczucie, po którym, jeśli zaczynasz negocjować z samym sobą siłowo, zawsze tracisz. Choć duma jest urażona trzeba uszanować sygnały, zwolnić, spokornieć, bez żalenia się. Przebijałem się przez nią przez jakieś 500m, czyli szybko, a gdy puściła, Roman ocenił straty i zadecydował, że 3:25 odpuszczamy. 3:27:37 jest moim nowym rekordem życiowym – bardzo dziękuję za pomoc całej drużynie.

STREFA czasowa 3:45

Agnieszka i Adam Szymańscy

Tu relacje mam od Adama Szymańskiego.  Dość szybo zorientowali się z Agnieszką, że kończenie maratonu nie jest dobrym pomysłem. 42km to ogromne obciążenie organizmu, a umiejętność podjęcia trudnej decyzji o nie kontynuowaniu jest tak samo ważna jak umiejętność pokonywania „ściany”. Jurek Skarżyński podjął decyzję przed startem, chciał znaleźć inne ciekawe rozwiązanie dla wielkiego finału naszej AKCJI.  Agnieszka podjęła próbę walki i na 21km zeszła. Bolało i ciało i psycha, ale maratonu nie da się uprosić, jest nieubłagany.

STREFA czasowa 4:15

Mecenas Andrzej Zwara

Tu się działo!   Mecenas Andrzej Zwara nie zdecydował się z kim ostatecznie biegnie, ponoć przyspieszał, zwalniał, ewidentnie wpływ na to miały przygody Karoliny Gorczycy, z którą ruszył na początku. Dość powiedzieć, że Andrzej sam wpadł na metę z czasem 4:20:35.  Czekamy na jego barwną relację -:).

grupa Karoliny Gorczycy – na trasie

Karolinę Gorczycę zobaczyłem już za metą. Jej stan mówił więcej niż słowa. Wyglądała tak jakby uchodziła z jakiejś ciężkiej opresji, po drodze spotkała watahę wilków, a szukając pomocy natrafiła na pijanych i półdzikich ludzi z lasu. Jej wielkie, piękne oczy wyrażały tylko ból. Cóż, ten dzień po raz kolejny potwierdził, że warunki są trudne. Wysoka temperatura i wiatr, który kręcił nie pozwalały debiutantom na realizowanie swoich marzeń i planów. Zapewne Karolina powinna była zejść z 10 razy, ale nie … mimo oddania 4:15, 4:30, zawzięła się i chciał ukończyć bez względu na wynik, który nie był jej celem – 4:33:13 . Zrobiła do dla innych, którzy gdzieś w zaciszu swoich mieszkań, mają tylko jedno marzenie, by choć przez chwilkę móc tak jak Ty… chodzić.

Karolina dała z siebie wszystko

STREFA czasowa 4:30

Sebastian i Paweł na starcie – wprowadzali dobry nastrój od samego początku – foto maratonypolskie.pl

Nazwiska Sebastiana Chmary i Pawła Januszewskiego były chyba wymawiane przez komentatorów najczęściej, co nie jest to dziwne, obaj są doskonale znani w świecie lekkoatletycznym, poza tym najdłużej pozostawali na trasie -:), jakby kurtuazyjnie puszczając innych przodem.

Ktoś powiedział, że Sebastian już od połowy nie ma się najlepiej i wszystko go boli. Byłem na mecie kiedy wbiegał .. zmęczony jak cholera – 4:28:03 oznacza, że chciał powalczyć na finiszu. 100m przed końcem pamiętał, by pozbierać całą grupę, chwycić za ręce i wspólnie zakończyć ten bój.

Sebastian tuż przed metą

Wpadł mi w ramiona i zawisł całym, blisko 100kg ciałem, to tyle co razem ważyło dwóch zwycięzców maratonu w Dębnie -:). Trzej pierwsi to Kenijczycy z czasami: 2:16, 2:17 i 2:18. Tacy jak Sebastian nie powinni biegać maratonów, a jeśli biegają to w szczytnym celu – wielkie dzięki!

Paweł Januszewski – UWOLNIENIE

5 minut później, z czasem 4:32:51, dołączył do nas Paweł Januszewski. 9 sek. później byłyby planowane 4:33 – a te dwie 3ki to z okazji 55 urodzin Programu 3go Polskiego Radia. Jak było na trasie ? Nie wiem, ale się domyślam– to zdjęcie mówi wszystko. I chyba możemy je zatytułować tak – UWOLNIENIE.

MARATON nie wybacza, jest prawdziwy, surowy jak życie. Nasze marzenia nie zawsze muszą się spełnić abyśmy byli szczęśliwi. Czasem, Ci którzy – tylko w pewnym sensie ‘przegrali’, albo też nie wygrali  – dostarczają nam nieprawdopodobnych emocji. Nasi bohaterowie stoczyli walkę w szczytnym celu, i to jest najpiękniejsze. Ufam, że teraz, w pełni wyświetla się nasza opowieść. Zrobiliśmy bardzo dużo, by zwrócić uwagę na potrzeby osób niepełnosprawnych, podopiecznych Zakonu Maltańskiego .Nadal liczymy na wrażliwość kibiców – ten ważniejszy finisz AKCJI jest jeszcze przed nami.  Bardzo dziękuję – Tomek Tarnowski

Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie „Pomoc Maltańska”.
Nr rachunku bankowego: PKO BP S.A. 51 1020 1156 0000 7602 0089 7512
z dopiskiem „darowizna Maraton 2017”

z zagranicy PL 51 1020 1156 0000 7602 0089 7512

Przekaż 1%  KRS 0000174988


Wszystkie wyniki http://live.domtel-sport.pl/wyniki/

W Zakonie Maltańskim EKSTREMALNIE pobiegli także: Maciek Wasilewko 3:35:40, który zaczynał pracę o 7 rano, a trenował wieczorami, w ten sposób praktycznie przez 3 zimowe miesiące nie widział jasnego nieba inaczej niż przez okno. Kasia Dordzik 3:42:13, która miesiąc wcześniej stanęła na podium ultra trial Trójmiasto tj. terenowego biegu na 65km z 1500m przewyższeń. Zadebiutowały moje bratanice, Zosia Tarnowska 4:20:04 oraz Majka 4:27:20. Obie z pewnością uskrzydliło zwycięstwo brata w Międzynarodowych Mistrzostwach Hiszpanii. Paweł Tarnowski i Zosia Klepacka potwierdzili 1 kwietnia dominację polskiego windsurfingu.

Typujemy wyniki 7 zawodników w maratonie

Czas najwyższy przesłać Wasze zakłady -:). Sam próbowałem oszacować swój wynik i okazuje się, że na początku, w listopadzie  kierowałem się marzeniem, w styczniu zaliczyłem kilka mocnych treningów i marzenie przekształciło się w oczekiwanie, chwilę potem byłem przeziębiony i stan ducha zmienił się diametralnie. I tak to jest z każdym z nas. Po raz drugi zapytałem zawodników w jakim stanie zdrowia się znajdują i jak trenowali na początku marca.

Jurek Skarżyński  wlecze jakąś infekcję i nie realizował w pełni swojego planu. Z tego co widać sporo podróżuje zawodowo, był w Gdyni na półmaratonie (19.03), będzie w Poznaniu (25.03) – to z pewnością nie ułatwia.

Karolina Gorczyca tygodniowo pokonywała biegiem 35km, nie miała kontuzji a infekcje zimowe są już za nią. Tak pisze na 3 tygodnie przed maratonem:

Nie nastawiam się na wynik, raczej na cel, jaki przyświeca naszej akcji. Dobra zabawa i chęć niesienia pomocy. Dla tych, którzy szacują mój wynik bliżej 4h lojalnie uprzedzam, że lepiej uczynią, gdy będą szacować bliżej 4.30. Oczywiście powalczę na trasie, ale realnie oceniam swoje przygotowanie:)

Karolina Gorczyca – weekendowe długie wybiegania zaczynają sprawiać przyjemność

Przemek Miarczyński praktycznie cały marzec siedzi na Majorce z kadrą narodową w windsurfingu. Trenował wg. planu i tygodniowo pokonywał ok. 73km. Kiedy zaczął biegać po twardym podłożu pojawiły się problemy, gdyż jego nogi nie są przystosowane do tego rodzaju przeciążeń: łydy bolą i pierwsze kilometry to zawsze męka.
Na sprawdzianie (4.03) uzyskał na 10km 39:55 – pomiar GPS.

PONT na Majorce

Na warunki do przygotowań nie mogę narzekać chociaż, w niektóre dni czasowo ciężko się wyrobić. Drugą połowę lutego i teraz od 6 marca jestem w Hiszpanii gdzie dzięki dobrej pogodzie łatwiej jest zrobić trening. Do Polski wracam trzy dni przed Maratonem. Mam nadzieję, że obędzie się bez infekcji i uda się zrealizować plan na ostatnie dni przygotowań.  

Pawła Januszewskiego i Sebastiana Chmarę spotkaliśmy na konferencji prasowej PKO Banku Polskiego w Warszawie. Obaj lekkoatleci, w doskonałych humorach, zgodnie rozważali szybsze tempo niż te zakładane na początku projektu (4:30 i 4:33). Na treningach bez problemu pokonują 20km w ‘tlenie’, czyli spokojnym tempie konwersacyjnym, co pozwala przyjąć mocniejsze założenia. Brakuje im 30 kilometrowego wybiegania, a na to jest już za późno.

Sebastian Chmara – z humorem godnym Mistrza Świata

Andrzej Zwara, jak to mecenas, objął chyba tajemnicą adwokacką swoje przygotowania, więc wiele ponad to, co Karolina (żona) ujawnia, nie wiemy. Andrzej biega, ale jeszcze nie wybrał strefy czasowej i towarzyszy biegu -:). Jeśli Sebastian i Paweł dołączą do strefy czasowej 4:15 z Karoliną Gorczycą, to Andrzej ma 3 ważne powody, by biec z nimi :)).

Tomek Tarnowski – realizowałem duże obciążenia i na początku marca pokonywałem nawet 81km/ tydzień – co jest na granicy kontuzji (zapalenie ścięgien). Po infekcjach w lutym nie ma już śladu. Na sprawdzianie (4.03) uzyskałem na 10km 42:50 – pomiar GPS. Wojtek Ratkowski powiedział, że jest dobrze i trzeba biec odważnie, więc nastawiam się na złamanie bariery 3:30.

Czytając asekuracyjne informacje, sam miałbym problem postawić większe pieniądze na konkretny czas – tyle zmiennych … Ale! To zabawa, a darczyńcy nie ‘stawiają majątku życia’ jak Aleksy Iwanowicz w ‚Graczu’ Dostojewskiego. Przekazują darowiznę na Fundację i w ten sposób opłacają wakacyjny obóz niepełnosprawnej młodzieży z ubogich rodzin – satysfakcja gwarantowana.    Ustaliliśmy kwotę 42 zł za 1 typowanie i to odpowiada 1 dniówce jednej osoby na takim obozie. Jak to zrealizować? Proste – przekazujesz darowiznę,

Paul Cezanne „Gracze w karty” – najdroższy obraz, na rynku komercyjnym. W 2011 zapłacono za niego 250 mln USD. Eksperci podkreślają doskonale uchwycone emocje graczy.

Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie „Pomoc Maltańska”.
Nr rachunku bankowego: PKO BP S.A. 51 1020 1156 0000 7602 0089 7512
z dopiskiem „darowizna Maraton 2017”.

i wysyłasz maila do Kasi k.tarnowska@agencjafm.com.pl z własnymi typami, (42 zł to jedno typowanie). Twoje dane pozostają do naszej wiadomości, przy nazwisku biegacza pojawi się tylko liczba typowań i zakres czasu jaki obstawiacie. Wszystko już widać na stronie (zakładka KONKURS) gdzie mamy ponad 400 zakładów!  Są i podpowiedzi ekspertów: Krzysztofa Łoniewskiego z radiowej „trójki”, Marcina Czapli ze Sklepu Biegacza i prof. Wojciecha Ratkowskiego -Mistrza Polski w maratonie.

Dzięki sponsorom nagród – Diverse, Ziaja oraz Sklep Biegacza = Biegowy możemy darczyńcom odwdzięczyć się fajnymi nagrodami. Karolina Gorczyca również zaproponowała od siebie specjalną nagrodę – zaproszenie do teatru -:).

To co widzisz to czasy (w) wzorcowe ustalone przez ekspertów na początku akcji, a także (d) czasy zadeklarowane przez samych uczestników. Niżej pokazujemy typowania wszystkich ekspertów.

Jurek Skarżyński (w) 3:15:00

3:13:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

3:05:00 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

3:04:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Karolina Gorczyca (d) 4:15:00

4:10:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

4:00:00 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

4:12:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Przemek Miarczyński (w) 3:15:00

3:20:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

2:59:50 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

3:15:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Paweł Januszewski (d) 4:33:00

4:33:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

3:59:00 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

4:15:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Sebastian Chmara (d) 4:30:00

4:35:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

4:30:00 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

4:20:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Andrzej Zwara (w) 4:15:00

4:15:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

4:15:00 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

4:12:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Tomasz Tarnowski (w) 3:30:00

3:27:00 – Krzysztof Łoniewski  – radiowa ‘trójka’

3:09:30 – Marcin Czapla Sklep Biegacza = Sklep Biegowy

3:15:00 – Wojtek Ratkowski Mistrz Polski w maratonie 84 r.

Wszystkie informacje znajdziecie w zakładce KONKURS … http://maraton.zakonmaltanski.pl/vip-na-start-konkurs/

Powodzenia w obstawianiu, ale pamiętajmy – główny wynik to ilość niepełnosprawnych osób jaką uda nam się wysłać na integracyjny obóz. Dziękuję w ich imieniu – Tomek 🙂

 

Maraton – najlepszy koncert w mieście

W waszyngtońskim metrze skrzypek ustawił się we wnęce, otworzył futerał na drobne i zaczął grać. Przez niecałą godzinę zaprezentował sześć utworów Bacha. W tym czasie, spośród 2 tysięcy osób, które przeszły koło niego, tylko 7 zatrzymało się by posłuchać, 20 wrzuciło w sumie 32$, znakomita większość w pośpiechu przemknęła obok. Kiedy skrzypek zakończył, nie było braw, nikt nie zauważył, że odchodzi, nikt też nie rozpoznał, że był to Joshua Bell – jeden z najwybitniejszych muzyków, który przedstawił w mistrzowskim wykonaniu najbardziej misterny koncert na skrzypce. Nagranie tego koncertu przyniosło mu miliony, a miejsca w teatrze po 100$ rezerwowane są z maksymalnym wyprzedzeniem. Ten eksperyment postawił takie pytanie – czy w zwykłym miejscu i o zwykłej porze potrafimy dostrzec piękno?

Morał: jeśli nie mamy czasu, by dostrzec koncert grany przez najlepszego skrzypka na świecie, to ile innych rzeczy nam ucieka?

Ta historia zapadła mi w pamięć dlatego, że widzę kilka wspólnych elementów z naszą akcją.

W 1998 r. na Mistrzostwach Europy w Budapeszcie do finału 400m przez płotki wszedł Paweł Januszewski – padł strzał i wielomilionowa widownia przed telewizorami wstrzymała oddech nie mogąc uwierzyć w to co się dzieje – Polak wygrał złoto, ustanawiając rekord kraju i nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że rok wcześniej Paweł miał ciężki wypadek samochodowy i nie było wiadomo czy wróci do sportu. Sebastian Chmara podobnie oczarowywał widownię – niby 217 cm wzwyż i 5m30cm o tyczce widza nie rozpieszcza, chyba, że … skacze ta sama osoba, która jeszcze w dal, z wynikiem 7.65m, zmieściłaby się na polskim podium. Z pewnością, najlepszy w historii polskiej lekkoatletyki  10boista, znany jest wielomilionowej, sportowej widowni. Karolinę Gorczycę znamy z teatru, filmu, podziwiamy jej talent i piękno – i też liczymy się jako milionowa publika. Przemek Miarczyński – 4 krotny olimpijczyk i multimedalista rozpoznawany jest również poza Polską, to jego kandydatura została zgłoszona w 2003 r. do tytułu najlepszego żeglarza na świecie. Jurek Skarżyński – przedłużył swoją sportową popularność, i dzisiaj tysiące ludzi śledzi jego porady – jak trenować do maratonu. Mecenas Andrzej Zwara – były Prezes Adwokatury Polskiej, zarządzał wielką i bardzo wpływową korporacją zawodową, choć liczby – ok. 14 tys. adwokatów i 8 tys. aplikantów nie robią na poprzednikach wrażenia – na nas tak.

I co to ma  wspólnego z  historią Joshua Bell’a? Te wyjątkowe osoby, podczas maratonu w Dębnie będą …. niezauważalne! (dziekuję 🙂 – prawie niezauważalni.  Nie wygrają tych zawodów, pewnie ktoś spojrzy przez chwilę, może będą brawa, ale nieporównywalne do tych, które odbierali jako wirtuozi na swoich arenach. Za metą, patrząc na swoje wyniki odetchną z ulgą, że to koniec.

Zawodnicy przez kilka zimowych miesięcy dali z siebie dużo, niektórzy bardzo dużo. Ich czasy na mecie będą dla nas ciekawe, ale wszyscy razem sprawdzimy jeszcze jeden wynik – ile zbierzemy „do naszego futerału” na główny cel charytatywnej akcji. Nasz dobroczynny projekt może mieć inne zakończenie niż ten muzyczny eksperyment  w metrze.

Tomek Tarnowski

Fundacja Polskich Kawalerów Maltańskich w Warszawie „Pomoc Maltańska”.
Nr rachunku bankowego: PKO BP S.A. 51 1020 1156 0000 7602 0089 7512
darowizny z dopiskiem „darowizna Maraton 2017”

KONKURS